FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Strona Główna
->
O wszystkim i o niczym
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy klubowe
----------------
Aktualności
Treningi w FCH
FCH BOXING
Foty
Społeczność FCH
----------------
Plotki ploteczki plotunie...
O wszystkim i o niczym
Karate to nie tylko trening ciała
Ciekaewe Strony
Archiwum
----------------
Stare posty
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Fighter
Wysłany: Nie 18:27, 02 Sty 2011
Temat postu:
Ćwiczę od zerówki teraz jestem w 2 klasie gimnazjum.Pamiętam jeszcze czasy sekcji BKKK z (wtedy sempaiem) Robertem Wojnowskim.5 kyu
Czarek.F.CH
Wysłany: Śro 9:19, 09 Sty 2008
Temat postu:
Ja raczej niepowinienem sie wypowiadac
,ale nazywanie kogos przerosnientym czarnuchem niejest zbyt mile ani polityczcnie poprawne. Mysle ze troche uogolniasz
bo chyba niepowiesz ze tylko murzyni sa agresywni.... A jezeli tak uwazasz ,to prosze ,nieodpowiadaj bo niecierpie rasistow
przemlyslaw osewski
Wysłany: Nie 11:50, 06 Sty 2008
Temat postu:
Cwicze od paru lat....;ale zawsze wspominam mile czasy kiedy trenowalem z pewnym kolega,szczegolnie treningi nad jeziorem okuniowiec,jest tam stroma gora,wbiegalismy na szczyt z dwadziescia razy,uda puchly jak balony,ale nie bylo litosci, z prespektywy czasu uwazam ze jest to najlepszy trening na nogi,a silne nogi to podstawa sukcesu.Tyle historii,obecnie cwicze we Francii,bo tu mieszkam,ciezkie treningi niekiedy owocuja na ulicy,gdy zaczepki szukaja przerosniete czarnuchy lub araby,ale pare razy terz leglem w boju.Bralem terz udzial w seminariach prowadzonych w Paryzu przez gwiazde walki FEDORA EMELIENKO,warto bylo go poznac....Pozdrawiam FCH i oczywiscie sensei ROBERTA WOJNOWSKIEGO
Jarek D.
Wysłany: Pią 14:55, 14 Gru 2007
Temat postu:
Niektórym przydałby się egzorcysta
Gumi$
Wysłany: Nie 22:19, 18 Lis 2007
Temat postu:
dokładnie to jest mat-fiz-inf ale podaje sie mat-inf poszedłem tam ze względu na mat i fiz bo z informatyką słabo stoje ale może zawsze na coś się przydam;)
hunter
Wysłany: Czw 14:19, 15 Lis 2007
Temat postu:
Gumi$ napisał:
Jestem w 1kl. LO klasa mat-inf.
Stary to musisz mieć łeb matematyka i informatyka... ups...
Ja bardziej informatyka bo mat. nie podchodzi mi choć wolałem matmę od fizy. hehehe
pozdr BH
PS. W takim razie przydasz się w klubie też nie jako kumpel do kata czy sparringu ale pomyślimy pomyślimy... coś z tą informatyką...
Gumi$
Wysłany: Śro 18:44, 14 Lis 2007
Temat postu:
To teraz ja:)
Moja przygodę z KK zaczełem w 1kl. podstawówki (miałem 7 lat,teraz mam 16)ćwiczyłem 6lat z licznymi przerwami. Teraz psotanowiłem wrócić jak tylko wyzdrowieje mi ręka(złamany oboiczyk).
Jestem w 1kl. LO klasa mat-inf. Poza KK interesuje się grawitacyjna odmianą kolarstwa MTB mianowicie dirt&street(przez to złamałem oboiczyk), oraz mniej grawitacyjną i ekstremalną grą na gitarze:)
Pozdro..
Czarek.F.CH
Wysłany: Pią 13:19, 12 Paź 2007
Temat postu:
A ja jestem nic nieznaczacym malym czoloweczkiem, ktory trenuje karate od 11 miesiecy i przyszedl na pierwszy trening za namowa kumpla (thx wojtas
).....i sie zaczelo......
Niemam wiele do powiedzenia jak przedmowcy, mam 15 lat i ucze sie w gimnazjum nr 123 (to te obok dojo), zajmoje sie modelarstwem ,a raczej zajmowalem bo teraz z braku srodkow i czasu niestety przestalem......
Jarek D.
Wysłany: Czw 11:18, 11 Paź 2007
Temat postu:
Cyber-bibliotekarz, architekt informacji, broker wiedzy
hunter
Wysłany: Śro 18:26, 10 Paź 2007
Temat postu:
no stary ja sypnęłem textem ale ty to się zreferaciłeś hehehe - widać bibliotekarz-informatyk hehehe
Jarek D.
Wysłany: Śro 9:45, 10 Paź 2007
Temat postu:
Hehehe, to może i ja.
Dzień dobryyyyyy
A tak na serio. Z kyokushin związany jestem od roku... tak, wiem cienko to wygląda patrzą na powyższe posty. Jednakże na pierwsze treningi Karate uczęszczałem już w podstawówce, jako duży grubasek bawiłem się przez dwa lata w karate tradycyjne, potem pół roku kick boxing. Z tamtego okresu pozostały mi jedynie miłe wspomnienia i zakodowane w głowie japońskie nazewnictwo technik. Że byłem leniwy, to i w końcu przestałem się w to bawić.
Do Karate wróciłem na studiach, za namową kolegi z Instytutu. Wcześniej nosiłem się z chęcią nauki Akikdo lub Kendo, ale znajomy wytłumaczył mi, że o dupe to potłuc, a Karate jest super. Poszedłem na pierwszy trening do sensei Zbyszka Wójcika (5 dan shorin ryu, 4 dan shotokan, 1 dan Kempo, 1 dan Kobudo). I tak mi zostało. Wtedy jeszcze ćwiczyliśmy shotokan, choć treningi były bardzo przekrojowe. Dużo tam było parteru, samoobrony, walki z bronią etc.
Mniej więcej po roku uskuteczniania shotokanu, okazało się, że sensei Zbyszek przekwalifikował klub na Shorin Ryu - jeden z pierwszych styli Karate. Dla mnie różnicy nie było zbyt wielkiej, bo jakkolwiek technicznie szło mi całkiem dobrze i zdobywałem kolejne stopnie bez problemów (shotokan 5 kyu) to w walce szło mi nie bardzo, bo jak sami wiecie najmniejszy i najlżejszy to ja nie jestem (102 KG!!!)
Zafascynowany K-1 zacząłem coraz bardziej ciekawie spoglądać w kierunku Karate kontaktowego, okazyjnie pojawiałem się w Warszawskim Klubie Oyama Karate i Akademii Ruchu Smok
W międzyczasie dobiłem w shorinie do 4 kyu, lecz powoli przestawało mnie ono interesować, głównie przez nastawienie na walkę w formule WKF, oraz to, że sensei Zbyszek nie posyłał nas na żadne zawody.
W tym czasie też nabawiłem się kontuzji kolana i musiałem przerwać na parę miesięcy treningi. Kiedy tylko przeprowadziłem się na Tarchomin zacząłem szukać w okolicy dojo. Dowiedziałem się o istnieniu filii BKK, lecz godziny absolutnie nie pozwalały mi na treningi. Powróciłem na pewien czas do shorin ryu, był to początek lata zeszłego roku.
Ale leję wodę!!!!!!!!!!!
Pod koniec lata stała się rzecz przełomowa. Dostrzegłem na osiedlu niebieski plakat, na nim wiadomo kogo, napis kyokushin i K-1. Uznałem, że warto przejść się na spotkanie informacyjne. Tam pośród mam w średnim wieku oraz bandy małych dzieci czułem się cokolwiek dziwnie, a do tego zadawałem sensei Robertowi różne kłopotliwe pytania, ze sztandarowym - Czy godzina treningu to nie za mało??
Potem poszedłem na jeden trening, na drugi. A resztę historii chyba już znacie
Na codzień zajmuję się pozyskiwaniem i przetwarzaniem informacji. W tygodniu w agencji reklamowej, w weekedny w bibliotece. Od stycznia wracam na studia informacji naukowej. Na codzień kolekcjonuję kontuzje w nadziei, że kiedyś ... kiedyś
Pavel
Wysłany: Śro 8:24, 10 Paź 2007
Temat postu:
blackhunter napisał:
Teraz karate nie jest jedyną moją drogą... mam synka hehe MAŁY SAMURAI
To dotyka w końcu większości z nas, ale to dobrze, tak musi być.
Pracuję w budownictwie i też czasu za wiele nie mam, ale współczuję blackhunterowi, bo on ma gorzej (choć kasy pewnie więcej
),
Za czasów studenckich trenowałem u (wtedy sempai) Tomali i Juszczyka i trwało to z 5 lat.
Potem pracowałem na budowach kapitalistycznej polski.
A teraz od paru lat jak mogę to ćwiczę u sensei Roberta.
hunter
Wysłany: Wto 23:36, 09 Paź 2007
Temat postu:
To ja wieczny obibok
hehe
Pracuje w poligrafii na DTP i czasu mam tyle co nic
Moja przygoda z karate rozpoczęła sie w 16-stym roku mojego życia a wcześniej tata uczył boksu i jujistu.
Na karate zapisałem sie na grochowską do sempai Raczkowskiego, potem chodziłem do sensei Bakonia na wolę. Później do sensei Tomali który prowadził jeszcze wtedy zajęcia wspólnie z sensei Juszczykiem.
Po którymś z egzaminów trafiłem do sensei Gruby który prowadził świetne zajęcia.
Tam zdałem na 3kyu a było to 16 lat temu (mój ostatni egzamin z karate który do dziś pamiętam - 9h treningu).
W między czasie prowadziłem sam treningi i trwało to parę latek...
... aż stało się jak się stało... odszedłem z karate na 3 lata ku rozpaczy moich podopiecznych...
Miałem już nigdy nie wrócić...
"z ziemi pomógł mi podnieść się"
dziś nieoceniony mój przyjaciel dawniej jeden z uczniów, sempai Artur którego wszyscy znacie.
Dzięki mu za to dozgonne
.
Zacząłem kopać wtedy u sensei Mazura ale... pojawił sie Robert znaczy sensei Robert i powstało FCH.
Jak mam trochę czasu to przychodzę, nie jest to już to samo karate a raczej zaangażowanie moje w karate co dawniej ale i tak jest fajnie. Cieszę sie z każdego treningu na jaki mimo braku wolnego czasu uda mi sie dotrzeć.
Teraz karate nie jest jedyną moją drogą... mam synka hehe MAŁY SAMURAI
maciekshin
Wysłany: Pon 23:03, 08 Paź 2007
Temat postu:
student prawa i administracji - 10 lat treningów - 1 kyu
asiashin
Wysłany: Pon 22:50, 08 Paź 2007
Temat postu: "Kim jesteśmy, jakie mamy stopnie i ile lat trenujemy ?
Zarówno ciekawy jak i popularny temat na największym forum KK, sądzę iż watro wypróbować go również tutaj;) Forum doskonale się rozwija więc pomyślałam iż warto poznać się troszkę lepiej - kontynuując proponuję aby każdy napisał co robi (pracuje,uczy się,studiuje? jaki posiada stopień i ile lat/miesięcy związany jest z kyoksuhin).
Zacznę od siebie:
uczennica -klasa humanistyczno socjologiczna, 3 kyu, 6 lat treningów - Opolski Klub Karate Kyokushin
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin